Nie brakuje nam czasu lecz trwonimy go – to dostrzegł już Seneka. Aby dobrze wykorzystać czas, należy dobrze zarządzać nie nim – on jest stały, jego jest ciągle tyle samo, ale sobą w czasie. To oznacza zwiększanie swojej produktywności. Jednak nie poprzez pośpiech, ale przez sprawne działanie, które poprzedzić musi planowanie.
Kto nie planuje, ten planuje porażkę.
Co pan tak biegasz w tą i z powrotem z tą pustą taczką? Taki zapieprz, że nie ma kiedy załadować! Ta anegdota dobrze obrazuje, w jaką pułapkę można wpaść, gdy w sposób nieumiejętny chce się więcej robić. Przede wszystkim trzeba wiedzieć, co robić, czyli znać swoje cele. Potem trzeba zaplanować ich realizację, monitorować ją i w razie potrzeby dokonywać zmiany planu lub celów. Dzięki planowaniu dokładnie wiadomo, co i w jakim czasie należy wykonać, więc łatwiej jest się zmobilizować i rozłożyć swoje siły. Przy czym tak należy zaplanować zadania, aby to najtrudniejsze było na samym początku dnia. Łatwiej przyjdzie je wykonać, gdy mamy najwięcej sił i nie będziemy się stresować, że jest ciągle przed nami. Wymaga to pewnej dozy samodyscypliny. Jim Rohn jest autorem powiedzenia: „Istnieją dwa rodzaje bólu, przez który przejdziesz w życiu. Ból dyscypliny i ból żalu. Dyscyplina waży uncję, podczas gdy żal waży tony.” Innymi słowy warto się samodyscyplinować, bowiem niezrealizowanie planów będzie jeszcze bardziej boleć.
Reguła 60/40.
Stanowi ona o tym, że zaplanować należy 60% czasu, a pozostałe pozostawić na nieprzewidziane sytuacje, które zawsze mają miejsce. Jeśli plan obejmie 100 % posiadanego na jego realizację czasu, to na pewno dojdzie do opóźnień. W jakiej kolejności w MLM należy planować działania? Oto ona:
- Poszukiwanie nowych współpracowników.
- Uczenie nowych współpracowników.
- Pomoc i dbanie o swój cały zespół.
- Follow up.
- Rozwój osobisty i szkolenia.
Ugryź tyle, ile potrafisz przełknąć.
Jak najszybciej, jak najwięcej i jak najlepiej. To pragnienie każdego, aby w ten sposób realizowały się cele. Jednak rzeczywistość wymaga cierpliwości. Nie da się wszystkiego zrobić i osiągnąć od razu. „Największe sukcesy odnoszą ci, którzy rozumieją wielką siłę strategii małych kęsów, którzy nie próbują ugryźć więcej, niż potrafią przełknąć za jednym razem” – Anthony Robbins. To nic innego, jak metoda małych kroków. Podejmowanie się dużych wyzwań rodzi stres i opór przed ich realizacją. Podzielenie na mniejsze sprawia, że stają się łatwiejsze. W książce „Filozofia kaizen” Roberta Maurer’a opisany jest przykład kobiety, która ze względu na swoją tuszę miała problemy zdrowotne. Lekarz zalecił jej codziennie ćwiczenia. Nie mogła się jednak za nie zabrać. W końcu zaczęła od jednej minuty podczas przerwy reklamowej. Po jakimś czasie wydłużyła do trwania całej przerwy. W końcu z ochotą zaczęła robić dłużej. Jeśli odczuwasz stres w związku z dzwonieniem odnośnie zapraszania do biznesu, zacznij od jednego telefonu codziennie przez pierwszy tydzień. W drugim tygodniu dwa telefony dziennie itd.
Prawo Parkinsona.
Mówi ono o tym, że wykonanie danej pracy trwa tyle, iż zapełnia cały czas zaplanowany na jej wykonanie. Często więc okazuje się, że skracając ten czas, da się ją w pełni wykonać. Dzieje się to dzięki zwiększeniu efektywności, w tym w głównej mierze dzięki wyeliminowaniu rozpraszaczy. Dobrze jest, aby na czas wykonywania określonej pracy powiedzieć domownikom, żeby nie przychodzili z żadną sprawą, wyłączyć telefon i wszelkie powiadomienia na komputerze. Okazuje się bowiem, że odebranie połączenia telefonicznego lub przeczytanie maila, który właśnie przyszedł, powoduje wybicie z rytmu i zmniejsza koncentrację. Ponowne wejście w rytm wymaga czasu. Podobnie jest z wielozadaniowością. Badania jednoznacznie mówią o tym, że nasz umysł w danym momencie może wykonywać tylko jedno zadanie. Robienie kilku na raz powoduje przełączanie się między nimi, co obniża wydajność. Najlepiej jest więc realizować całe zadania po kolei.